OSOBLIWOŚCI ROZTOCZA - CUDOWNY KRASNOBRÓD

Początki kultu NMP Krasnobrodzkiej sięgają 1640 roku, kiedy to 24 letni Jakub Ruszczyk, mieszkaniec okolicznej wsi Szarowola, przybywszy do boru pod Krasnobrodem, by modlić się o uzdrowienie, usłyszał: "Postaw tu figurę, albowiem tu będzie się chwała Syna mego odprawiała. A na znak tego wiedz o tym, że jesteś już od choroby zwolniony" (Jacek Majewski - "Pustynia w raj zamieniona" Lublin 1753)

Miejsce objawienia się Matki Bożej, krasnobrodzianie otoczyli szczególną czcią. Wielu z przybywających tam pielgrzymów doświadczyło w tym miejscu cudów i łask, które upamiętniali wieszając na postawionej przez Ruszczyka figurze oraz rosnących obok drzewach wota i obrazki. W listopadzie r. 1648 miejsce to zostało obrabowane i zniszczone przez Kozaków Chmielnickiego. Z zawieszonych pamiątek zachował się tylko jeden obrazek (9 x 14 cm) przedstawiający Maryję Pannę adorującą Dziecię. Ponieważ obrazek ten krasnobrodzianie odnaleźli dopiero wiosną następnego roku i to w stanie nienaruszonym, uznali go za zachowany cudownie. Wieść o obrazku dotarła do księżnej Katarzyny Zamoyskiej, która otoczyła go czcią i umieściła w drewnianej kaplicy. Pieczę nad przybytkiem Zamoyscy powierzyli OO. Dominikanom.

W r. 1673 na Krasnobród napadli Tatarzy i spalili kaplicę. Obrazek jednak ocalał. W r. 1674 Komisja Teologiczna Akademii Zamojskiej zbadała świadków objawień i spisała ich historię. Od tego czasu obrazek powszechnie uznawano za cudowny.

W r. 1680 w Krasnobrodzie zostaje uleczona Maria Kazimiera Sobieska, Królowa Polski. Jako wotum dziękczynne za cudowne uzdrowienie wystawiła najpierw drewniany, a potem (po spaleniu) murowany kościół w stylu barokowym, który istnieje do dziś. Cudowny obrazek umieszczono w głównym ołtarzu.

Podczas najazdu Szwedów obrazek przewieziono dla bezpieczeństwa do Zamościa, gdzie podczas oblężenia miasta obnoszono go po murach obronnych. Od r. 1864, po kasacie klasztoru OO. Dominikanów, opiekę nad Sanktuarium przejęli księża diecezjalni. Druga wojna światowa i okupacja niemiecka przyniosły niepomyślne dla Sanktuarium wydarzenia.



Gdy w r. 1943 Niemcy zamienili kościół na magazyn, mieszkańcy "wykradli" obrazek i umieścili go na Podzamczu
w pałacu Kazimierza Fudakowskiego, by po wojnie mógł wrócić na swoje miejsce.



19 kwietnia 1964 r. odbyło się poświęcenie kopii cudownego obrazka, wykonanej przez krakowskiego profesora Tadeusza Korpała. 4 lipca 1965 r. ordynariusz lubelski, ks. bp Piotr Kałwa, dokonał koronacji cudownego obrazka i jego kopii. Od chwili koronacji kult Matki Bożej jeszcze bardziej się ożywił,a Sanktuarium Krasnobrodzkie stało się miejscem nawiedzanym przez licznych pielgrzymów.



Co nazywamy cudami? Cudem nazywamy to wszystko, co według św. Tomasza /I gm 110, IV/ dzieje się poza porządkiem całej natury, a więc wszystko, co przechodzi granice możliwości ludzkiego działania, każdy fakt albo czyn, którego przyczynowości cała wiedza i mądrość świata wytłumaczyć w sposób naturalny nie jest w stanie. Według nauki Kościoła, cud jest to zdarzenie lub czyn nadzwyczajny nie wywołany siłami natury, lecz pochodzący bezpośrednio od Boga.



Nayiaśniejsza Marya Kazimiera Królowa Polska niegdy Nayiaśnieyszego y niezwyciężonego Jana trzeciego Króla Polskiego żona, bliska porodzenia będąc w takim niebezpieczenstwie znaydowała się że nietylko od Doktorów wcale zdesperowana, ale y opuszczona została, a zatem iuż prawie wpół umarłą, do Kościoła Krasnobrodzkiego przywieziona była, gdzie iak tylko do ust iey, cudowny obrazek Matki Boskiey przyłożono, zaraz iakby z głębokiego snu obudzona została, y dalej co raz lepiej mieć się poczęła, odwieziona po tym z Kościoła od niebezpiecznego płodu, który zgnieły sztukami wypadał, wolna się być uczuła, którą oczywistą łaskę, bo zoczywistej y bliskiej smierci wybawienie cudownej Krasnobrodzkiey Wybawicielce, y lekarce swoiey przyznała, y dla tego melioracyi, częścią dla dziękczynienia Najchwalebnieyszey Nieba Królowey przez czternaście tygodni
w Miasteczku Krasnobrodzie rezydowaa, podczas którego czasu szczodrobliwie dary swoie Królewską oddała ręką Niebo i Ziemi cudowney w Krasnobrodzie Monarchini y dalej po tym po spaleniu Kościoła pierwszego drewnianego podczas inkursyi Tatarów też szczodrobliwość Pańską mieyscu temu oświadczyła przez nowego Kościoła na miejsce spalonego zbudowanie.
A lubo tak znaczne oświadczenia szczodrobliwości Królewskiey nieszczupłym były dowodem wdzięczności.



Tegoż roku Mieszczka z Szczebrzeszyna ciężkie bolenie cierpiąc w nogach, żadnym ich sposobem lubo przy wielkich staraniach lekarskich zleczyć nie mogąc przez lat wiele, za ofiarowaniem się do tegoż mieysca, wprędce zdrowa została, przy której zeznaniu łaski votum srebrne oddała.



Roku Pańskiego 1650 Łukasz Mieszczanina Tomaszowskiego dziecię konające tu ofiarowali, które teyże godziny zdrowe zostało.
Tegoż roku Jemc Pan Kazimierz Sebastyanski pokojowy Jemci Pana Kalinowskiego Oboźnego Koronnego na gardło tak był zachorował, iż mu wszyscy nietuszyli, żeby miał przyiść do zdrowia, ale y ten serdecznie Matki Boskiej wzywając, y swoią w niej pokładając ufność z podziwieniem wszystkich tak się tu ofiarował, teyże godziny zdrów został, co pod sumieniem y Jeme Pan Oboźny zeznał y ztwierdził.



1651 - Tegoż roku Jemc Pan Jarosz Dunin, służąc
w woysku, w chorobie ciężkiej mowe był stracił, a gdy się tu ofiarował teyże godziny przemówił, po tym przyjechawszy na to miejsce votum oddał, na którym niech to wszystkie czytają wieki: MARIA Linguaa Deo mota est ipsa lingva tarentium.



W 1964 roku, kiedy miałam 33 lata, stwierdzono u mnie bakteryjne zapalenie osierdzia. Lekarze mówili, że nie ma szans na przeżycie. W tym czasie nieustannie modliłam się do Boga za pośrednictwem Pani Krasnobrodzkiej. Wbrew opinii lekarzy powróciłam do zdrowia, chociaż w tym czasie miałam zapaść serca.
W rok po wyzdrowieniu, zaszłam w ciążę. Lekarz kazał mi ją usunąć ze względu na chore serce i nerki. W tej sytuacji urodzenie zdrowego dziecka było mało prawdopodobne. Postanowiłam zawierzyć Matce Bożej Krasnobrodzkiej, odmawiając codziennie cały różaniec. Po 9 miesiącach urodziłam zdrową córkę, która dziś ma 33 lata i własną rodzinę. Jestem głęboko przekonana, że wszystko to zawdzięczam Bogu za przyczyną Matki Bożej Krasnobrodzkiej.

24 marca 1999 r.- Władysława M. z Krasnobrodu


Od szeregu lat chodzenie sprawiało mi trudności w związku z bólem w kolanie, operacja odbyła się w 1971 roku.
Po zwiedzeniu kaplicy objawień w Sanktuarium Maryjnym w Krasnobrodzie, usiedliśmy na ławeczce obok kapliczki na wodzie, wtem żona mówi do mnie - nabierz wody ze źródełka i nacieraj kolano. Tak zrobiłem, mówiąc do siebie - wierzę, że to mi pomoże. I tak się stało. Ustały wszelkie dolegliwości. Szliśmy pieszo do przystanku, w Zamościu stałem całą mszę, następnie zwiedzaliśmy miasto. Wieczorem stwierdziłem, że kolano nie boli, przecież chodziłem bez ciągłego odpoczywania.
Zatem zostałem 3 sierpnia 1982 roku cudownie wyleczony. I tak jest po dzień dzisiejszy. Od tego dnia staram się w myślach codziennie dziękować Matce Boskiej Krasnobrodzkiej za cudowne wyleczenie.

24 października 1983 r.- Jan S.. z Mysłowic


W kwietniu 2004 r. zauważyłam na lewej nodze nieco powyżej kostki, od wewnętrznej strony, czerwoną plamę o średnicy ok. 5 cm. Miałam nadzieję, że sama zniknie za parę dni. Jednak tak się nie stało. Po dwu miesiącach plama stała się dokuczliwa - swędziała, piekła. Nie znosiła kontaktu z wodą. Każde mycie nóg było udręką. Plama się zaogniła i jeszcze bardziej swędziała. W lipcu plama była bardzo czerwona, nabrzmiała, zaczęły robić się milimetrowe, krwiste ranki. Bałam się najgorszego. W niedzielę 18 lipca, córka namówiła mnie na wyjazd do Krasnobrodu na wieczorną mszę i do kapliczki po wodę. W kapliczce pomodliłyśmy się, nabrałam wody w butelkę i przemyłam ranę na miejscu. Po dwukrotnym przemyciu wodą rany, poczułam cudowny powiew delikatnego wiaterku nad chorym miejscem, przynoszącym niezwykłe ukojenie bólu. Plamka po raz pierwszy nie piekła przy kontakcie z wodą. Rano przestała swędzieć i wydała mi się bledsza. Przez kolejny tydzień polewałam plamę kilka razy dziennie cudowną wodą krasnobrodzką. Rana stawała się bledsza, nie swędziała, nie piekła. Widać było jak goi się w oczach. Po dwóch tygodniach od pierwszego przemycia wodą ze źródełka, po plamce nie było śladu. Jestem pewna, że to za przyczyną cudownej wody od Matki Boskiej Krasnobrodzkiej zostałam uleczona.

7 listopada 2004 r.- Teresa S. z Tomaszowa Lubelskiego


Moje problemy zdrowotne z prawą nogą zaczęły się w kwietniu 2003 roku. W czerwcu ból był już nie do zniesienia, nie mogłem chodzić. Pierwsza diagnoza lekarska była - " trzeba ją amputować". Ale Pani Krasnobrodzka chciała inaczej. Poszedłem do innego chirurga i onkologa i okazało się, że nie jest to nowotwór złośliwy. Natychmiastowa, trwająca 3 godziny operacja, przyniosła usunięcie węzłów chłonnych w pachwinie. Więc dzięki Pani Krasnobrodzkiej chodzę i mam prawą nogę. To jest najważniejsze, bo mam dopiero 26 lat. Cudowną moc maryjnego obrazu znam z opowiadań współbrata z zakonu, w którym byłem razem w nowicjacie, ale po decyzji przełożonych musiałem go opuścić. Dzisiaj jestem przekonany, że modlitwa do Pani Krasnobrodzkiej mnie uzdrowiła i dała siły do dalszego życia.

11 września 2003 r. - Stanisław B. z Świętochłowic



Krasnobrodzki Klasztor jest dla mnie najwymowniejszym dowodem na istnienie, w tym miejscu cudów. Maria Kazimiera Sobieska, gdyby tu nie doznała ozdrowienia, to ten kościół, by nie powstał.
Jacek Majewski w książce "Pustynia w raj zamieniona" wydanej w Lublinie w 1753 roku, opisuje wiele takich przypadków.Wiele jest też przykładów z czasów nam współczesnych, które w postaci rękopisów przechowujemy w archiwum klasztornym. Sam osobiście jestem świadkiem różnych sytuacji cudownych, niczym nie wytłumaczalnych zjawisk. Choćby spotkanie z przedsiębiorcami amerykańskimi, którzy odkryli pokłady znakomitej wody w pobliskim Grabniku. Podczas jednej z wizyt, wybraliśmy się do kapliczki "Nad wodą", opowiadałem o różnych cudach tu zaistniałych, pomodliliśmy się wspólnie. Jeden z nich Irlandczyk z pochodzenia katolik, zadzwonił do rodziny w USA, aby żonie o tym miejscu opowiedzieć. Po skończonej rozmowie, wraca i mówi, że jego wnuczka mając 3 lata jeszcze nie mówiła. Pierwsze słowo "mama" wypowiedziała właśnie w tej chwili. Szczęśliwy, postanowił, że przyjedzie tu z żoną, podziękować Matce Boskiej Krasnobrodzkiej. Jest to przypadek z tegorocznych wakacji.


Ksiądz Prałat Roman Marszalec
Proboszcz Parafii NMP w Krasnobrodzie